Ratuj konie!

Konie, foki, inne zwierzęta

środa, 20 października 2010

No to postanowiłam pocisnąć kolejnego posta! A co?! Ja tylko czekam na jeden piękny dzień kiedy dostanę jakiś KOMENTARZ!

Rozdział 10

Aro był wściekły i smutny atmosferasię popsuła i wszyscy oczekiwali wyjaśnień

- Moi drodzy oto Inkwizycja – zaczął powoli Aro

- Że, że co – Felix był w szoku a inni tylko patrzyli na gości

- Widzicie dawno dawno temu yh to nie jest bajka! Wiecie były wampiry i czarodziejki i wiedźmy – Inni to znaczy, że w pewnym sensie są ludźmi. Wyglądają jak ludzie i... - Aro przerwał – co się stało z moją gościnnością? Siadajcie! - wskazał Inkwizycji piękne krzesła. - Tak więc ah no tak kiedyś byli oni ludźmi ale część ludzi ma predyspozycje magiczne. Wykryte u człowieka w odpowiednim momencie – stają się Innymi – mogą przywołać swój cień i wejść w Zmrok czyli równoległy świat gdzie wszystko dzieje się szybciej (yh Innego w Zmroku nie widać w naszym świecie) – Aro kaszlnął Witezsław skinął głową na znak aby kontynuował – Inni mogą korzystać także ze swoich mocy czyli posługiwać się prostą magią – nikt nie zauważył że od początku monologu Aro Nadia patrzy na niego i słucha – w zależności jaki mają poziom obejmują stanowiska w patrolu Dziennym (Ciemni) lub Nocnym (Jaśni). Patrole stworzono po to aby jedna strona pilnowała drugiej i aby nie ingerowali w życie ludzi. Inni moga także nie pracować w patrolu tylko zostać po prostu Innymi ale muszą wybrać jedną ze stron Ciemność lub Światło. No a teraz Witezsław oh, nie Maksim tak? Tak inkwizytor Maksim przybliży wam sprawę jak to się stało że my nie jesteśmy Innymi.

- Tak więc jak to Aro pięknie ujął zacznę od początku – Inkwizytor długo rozprawiał na temat jak to się stało. Głównie mówił o tym że wampiry nie posiadające zdolności magicznych czyli wchodzenia do Zmroku oddzieliły się od Innych i żyły z nimi w symbiozie. - Jednakże jest to pierwszy przypadek kiedy potencjalna Inna o tak wielkich zdolnościach - że chyba przypadkiem jej nie zauważyliśmy – stała się jedną z Was

- Więc Nadio masz jakiś czas aby się zdecydować czy chcesz zostać patrolową czy też nie. - inni dopiero teraz zauważyli że dziewczyna jest przytomna – Ale tak czy inaczej musisz mieć nadaną pieczęć – tym samym Wietsław podszedł do niej i lekkim gestem wysłał promień w jej kierunku – teraz możesz legalnie polować w Volterze.

- Żegnaj Aro musimy już iść ale wrócimy tu niebawem. - Inkwizycja weszła w magiczy portal i zniknęła.

Aro lekko się uśmiechnął.

- Więc już wiecie przepraszam że dopiero teraz wam powiedziałem

- O matko! Ale mamy przez nią kłopotów – Kajusz jęknął.

- Pozwólcie że udam się do swojego pokoju. - Nadia po raz pierwszy się odezwała.


***


Nadia siedziała w salonie na „owczym”dywaniku i rozmyślała. Tak dobrze było jej przy kominku właśniena tym dywaniku pomimo to iż wokół stały dwie wygodne kanapy.Ubrana była w obcisłe dżinsy, białe skarpety i wytartą, starą iza dużą bluzę. Włosy były naturalnie pofalowanea jej czarne jakdwa węgielki oczy wyrażały opór. Nagle usłyszała że ktoś wchodzi. Odwróciła się i ujrzała Kajusza. Wpadł do salonu z głupawą miną i zasiadł na kanapie.

- Och oto nasza dziwaczka!

- Przestań proszę, to mnie denerwuje – Nadia nie była zła tylko rozdrażniona.

- Nic nie poradzę że taka z ciebie mieszanka wyszła

- Nie tego nie wytrzymam, już czułam się tu jak w domu... ale wszędzie mnie muszą obrażać, źle traktować i nie szanować – Kajusz tylko arogancko zaśmiał jej się w twarz. Nadia powstrzymała się od uronienia łzy.

- Tak płacz teraz dziewczynko