Ratuj konie!

Konie, foki, inne zwierzęta

wtorek, 27 lipca 2010

Bardzo polecam film pt. "Wampiry i świry" będzie on w kinach w październiku ale można obejrzeć go w internecie. Jest to genialna parodia "Zmierzchu".

Rozdział 7

Kiedy Felix i Demetri wysiedli z auta Cullenowie już stali przy drzwiach i ze zdziwieniem patrzyli na tropicieli. Emmett już uśmiechał się na myśl o jakiejś bójce.

- Witajcie! Coś się stało? - szybko i nerwowo burknął Carlisle.

- Przyszliśmy do was prosić o pomoc – odparł Demetri.

- Ooo jednak nie zatrzymaliście u siebie tej Lilien czy jak jej tam było – rzucił Felix.

- Felix jesteśmy tutaj w pokojowych sprawach. - Upomniał go chłopak.

- Skoro tak to zapraszamy do środka – zabrał głos najstarszy z Cullenów

- Dobrze

Pod czujnym spojrzeniem Emmetta goście weszli do salonu. Reszta rodziny patrzyła w osłupieniu i nie wiedziała co zrobić.

- Więc co się stało? - ciągnął pan domu.

- Widzicie – jąkał się Demetri – po waszej wizycie Aro zniknął bez śladu tron objął Kajusz i w Volterze zapanował chaos.

- I cóż ja Ci mogę pomóc? Niestety nie wiem gdzie jest Aro.

- Wiem ale może kiedy jeszcze z nami byłeś Aro mówił Ci coś o miejscu jakie chciałby zwiedzić?

- Nie, chyba nie chociaż czekaj, mówił coś o Rosji. - Demetri warknął na myśl o zdarzeniach które ostatnio miały tam miejsce – Mówił mi kiedyś że interesuje go Rosja.

- Aż tak źle wspominasz tamte chwile Demetri? – Edward posępnie się uśmiechnął.

- Nic Ci do tego obrzydliwy odmieńcu!

- Hej! Hej! Hej! Przestańcie – głos zabrała poddenerwowana Rosalie

- Dobrze bardzo dziękujemy Ci Carlisle i już idziemy – rzekł Felix i opuścili pełne wnętrze wraz z Demetrim.

Po godzinie już mknęli w kierunku Volterry aby upewnić się czy mogą się wymknąć.

- Demetri? O co chodziło Edwardowi??

- Nic takiego znowu coś obrzydliwy idiota nawymyślał niechby mu wszystkie wielbłądy pozdychały...

***

Nadia obudziła się a raczej ocknęła w wielkim i przestronnym wnętrzu. Na łożu leżała karminowa pościel i biała narzuta. Okno zdobiła wielka firana w tym samym kolorze co pościel. Przy drzwiach stała ogromna, biała szafa. Dwie ściany były pomalowane na biało a dwie pozostałe były wytapetowane w kolorze szkarłatno czerwonym. Drzwi i okna miały kolor kremowy. Obok łóżka stało małe, hebanowe biureczko i dwa krzesełka. Naprzeciw były jeszcze jedne drzwi. Nadia wstała i poczuła, że boli ją trochę noga. Kuśtykając dobrnęła do drzwi i weszła. Ujrzała bardzo ładną łazienkę i zapragnęła zażyć kąpiel.

Kiedy wychodziła z łazienki owinięta w ręcznik myślała sobie gdzie jest Demetri i czy są tu jakieś inne wampiry. O wilku mowa! Do pokoju wpadł zziajany chłopak.

- Dla..czego nie... ma stra... strażnika?? - tropiciel zorientował się że Nadia jest w samym ręczniku – ojć przepraszam...

- Hihihihihi – jak ona cudownie się śmieje – pomyślał – yh nic nie szkodzi zostań już i tak znudziło mi się siedzenie samej.

- Ykhym... w szafie masz kilka ciuchów.

- Okej... Oh jaka śliiiczna sukienka – dziewczyna skakała jak szalona. Po chwili wróciła ubrana w morską sukienkę z masą falbanek.

- Mmmm... prześlicznie wyglądasz ale przejdźmy do meritum. Felix pojechał szukać Aro a ja zostanę tu z tobą i później przedstawimy cię “władzy”.

Bardzo długo rozmawiali na wiele tematów a Demetri nie dowierzał że mógł się zakochać.

Witajcie! nie mogłam się powstrzymać więc dodam nowy rozdział taki krótki bo nie ma co więcej dodawać. Liczę na miłe komentarze :) Dedykuję rozdział ,Team_Vampire i innym czytelnikom. Między dialogami są ogromne przerwy bo szwankuje mi program.

Rozdział 6

Nadia biegła za zapachem Demetriego który jeszcze pozostal jej w nozdrzach. Czuła silne pragnienie. Jej pierwszy posiłek w nowym życiu. To nie może być byle człowiek. Przechadzała się wśród tłumów i nagle dostrzegła zataczającego się mężczyznę. To był jej ojciec! Postanowiła, że zemści się za to wszystko co przez niego wycierpiała i zabije go. Podeszła do niego i wzięła za kark. Zaciągnęła ojca do najbliższego zaułka i wbiła w niego zęby połykając krew z domieszką rosyjskiej wódki. Zawsze piłają za życia kiedy było jej tak źle – wódka dobrze na nią działała. Kiedy już dokonała zbrodni na ojcu postanowiła dalej szukać Demetriego. Biegła przez ciche cygańskie osiedla. Czuła jak jej ubrania a raczej szmaty powiewają na wietrze. Nadia pomyślała że bycie wampirem wcale nie jest takie złe. Przystanęła ponieważ świeży powiew wiatru przywołał do niej zapach chłopaka. Odwróciła się ON tam stał!

- Witaj Demetri! Co słychać?

- Nie mam potrzeby z tobą rozmawiać – powiedział walcząc ze sobą

- To po co tu przyszedłeś?

- Tylko po to aby powiedzieć Ci że zostałaś przemieniona przypadkiem i chciałem przeprosić.

- A ja przyszłam po to aby się zemścić – uśmiechnęła się – za to co ze mną zrobiłeś! Przez Ciebie straciłam syna! - wrzeszczała Nadia

- Prze... prze.. przepraszam... ja nie wiedziałem że ty jesteś w ciąży! - chyba coś go ruszyło.

- Ja też do zeszłego tygodnia! - szlochała – ja nie wiem co... ja mam teraz zrobić! Zabiję Cię – już miała się na niego rzucić kiedy powiedział:

- Nie! Nie! Załatwmy to inaczej. Zabiorę Cię do Volterry tam gdzie mieszkam – wiedział że to się może nie udać ale było mu jej szkoda. - Tylko nie mów im że przypadkowo Cię przemieniłem tylko że masz talent

- W po... porządku – wyszeptała i wtuliła się w jego ramię.

Demetri nie miał nic przeiwko. Trzy dni później przywitał go w Volterze Felix.

- Witaj Demetri niestety nie znalazłem go – powiedział smutno

- Ja także – zza boku chłopaka wychyliła się Nadia wtajemniczona przez chłopaka.

- OO! kogoż my tu mamy?

- Przemieniłem ją, ma talent.

- No nic trzeba naszemu gościowi znależć pokój.

Zaprowadzili Nadię po kryjomu na górę i wskazali jej pokój aby Kajusz o niczym się nie dowiedział. Zakłopotani brakiem Ara Felix i Demetri postanowili odwiedzić Cullenów. “Tonący brzytwy się chwyta.”

- Demetri jak myślisz oni mogą wiedzieć gdzie może być Aro?

- Nie wiem - i ruszyli zostawiając Nadię ze strażnikiem.

Przepraszam, że tak długo mnie nie było ale są wakacje i wyjechałam. No ale wróciłam :) W tym rozdziale wprowadzam nową postać której losy kontynuować będę w następnych rozdziałach.

Rozdział 5

Już od tygodnia nie było Ara w Volterze. Wszyscy chodzili podenerwowani. Wysyłano patrole aby go szukać. Tron objął Kajusz ponieważ Marek stwierdził że jemu to do szczęścia niepotrzebne. Działy się straszne rzeczy mordów dokonywano co najmniej trzy razy w tygodniu. Wszyscy mieli dość Kajusza (nawet Jane). Felix i Demetri uknuli spisek. Postanowili sami poszukać Ara. Felix pojechał do Ameryki a Demetri do Rosji.

Demetri przechadzał się po brukowanych uliczkach Moskwy i rozmyślał o tym gdzie może być Aro. Niestety przez cały dzień szukał i nic nie poczuł. Gardło paliło go jakby połknął węgiel w końcu od tygodnia nie miał nic w ustach. Nagle jego ciało sparaliżował mocny prąd powietrza.Ten zapach... taki słodki. Kiedy jego ciało wróciło do normalnego stanu rzucił się biegiem w ciemną uliczkę. Zapach stawał się coraz bardziej intensywny tak bardzo potrzebował tej krwi. W tym momencie zobaczył przed sobą chudą 15 – letnią dziewczynę siedzącą skuloną na ulicy. Pewnie uciekła z domu – pomyślał.Z kącików jej ust spływała krew. Ewidentnie ktoś ją chciał zabić. Demetri podszedł i zapytał dla grzeczności:

- Jak Ci na imię?

- Nic Ci do tego – powiedziała oszołomiona urodą chłopaka.

- Uciekłaś z domu – popatrzyła tylko na niego żałośnie.

Demetri podbiegł do dziewczyny i wbił zęby w jej szyję. Już miał zaciągnąć się krwią jak narkotykiem kiedy usłyszał:

- Ona jest moja – był to zapewne miejscowy wampir.

- Za późno kochany – Tropiciel doskoczył do Rosjanina i oderwał mu głowę – już za późno – powiedział cicho z satysfakcją.

Jednak kiedy się obrócił aby dokończyć pełnowartościowy posiłek nie ujrzał tego co chciał. Dziewczyna była w trakcie przemiany. Wrzeszczała z bólu po czterdziestu minutach bezczynnego stania i wyzywania się od idiotówDemetri postanowił coś zrobić. Stała przed nim niesamowicie piękna złotowłosa, wysoka, drobna, szyderczo uśmiechająca się wampirzyca. Teraz wyglądała na 19 lat. Demetri zaniemówił. Była chyba ładniejsza niż ta blondyna od Cullenów! On! On! Nieczuły wampir chyba się zakochał. Jednak to zostawił na później bo stwierdził że w Rosji przemiany mogą być nielegalne. Jednak złotowłosa piękność przemówiła melodyjnym głosem:

- Co się ze mną stało?

- Jesteś teraz wampirem, przemieniłem Cię – powiedział chłopak na prędce.

- W takim razie mogę się przestawić. Jestem Nadia. - Powiedziała głosem jakby wogóle nie zaskoczyła jej wiadomość którą przed chwilą usłyszała.

- Jestem Demetri i muszę uciekać – wyszeptał i zostawił Nadię samą.

Wampirzyca usiadła zmartwiona i zaczęła się zastanawiać nad bytem wampira. Nagle przypomniała sobie że jeszcze godzinę temu była człowiekiem i miała mieć syna. Stając się wampirem automatycznie zmarł jej syn, pamiątka z tego okrutnego dnia kiedy pijany ojciec wyrzucił ją z domu.Wezbrała się w niej nienawiść. Musi odnaleźć tego chłopaka.